Biegowy sierpień zaczęłam dopiero od 12, po powrocie z wakacji. Staram się skrupulatnie realizować plan treningowy (chociaż jak widać przesuwałam niektóre treningi z wtorku na środę albo z czwartku na piątek, właśnie przez deszcz) i póki co mam wrażenie, że przynosi efekty. Udaje mi się biegać szybciej niż wcześniej, teraz jest to 5:05-5:20 min/km i powoli przyzwyczajam się do tego tempa. W sierpniu przebiegłam 115 km. Nie jest to dużo w porównaniu do wcześniejszych miesięcy, ale jak na miesiąc letni to całkiem ok.
A już w tę sobotę czeka mnie mój ostatni wakacyjny start na Festiwalu Biegowym w Krynicy. Będzie to Życiowa Dziesiątka i może w końcu uda mi się pobić te nieszczęsne 50 minut na 10km. I bardzo możliwe, że to zrobię, bo trasa biegnie cały czas z górki :). Chociaż póki co, wolę nie zapeszać, w razie czego trzymajcie kciuk, bo ma padać deszcz.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz