środa, 27 sierpnia 2014

Strój biegacza: koszulka techniczna.

Moim pierwszym zakupionym elementem biegowego stroju była właśnie koszulka. Stosunkowo długo biegałam w zwykłych dresach, bawełnianych t-shirtach i starych legginsach. Nie przeszkadzało mi to, aczkolwiek po każdym biegu moje ubrania były wilgotne i ciężkie. Dopiero po pierwszym półmaratonie, kiedy w pakiecie startowym otrzymałam zniżkę do SklepuBiegacza, wybrałam się na pierwsze biegowe zakupy.

Teraz już trochę się tego nazbierało
Jakie są zalety i czym koszulka do biegania różni się od zwykłej?
Po pierwsze, materiałem, z którego jest wykonana. Jest to zazwyczaj 100% poliester, czasem z dodatkiem nylonu. Koszulka techniczna jest bardzo przewiewna, odprowadza pot na zewnątrz i szybko schnie, a to wszystko dzięki dziurkom, które umieszczone są w najbardziej "potliwych" miejscach lub na całej jej powierzchni. W przeciwieństwie do bawełny nie "gromadzi" wody i nie robi się ciężka, a to wszystko wpływa na komfort biegania. Ma to znaczenie nie tylko w gorące dni, a zwłaszcza w te chłodne i wietrzne, kiedy istnieje większe ryzyko przewiania i złapania przeziębienia. Mokry materiał może również doprowadzić do otarć.


Dodatkowym atutem koszulek technicznych są odblaski, które zwiększają bezpieczeństwo na drodze przy wieczornych wybieganiach. Należy też pamiętać o dobraniu właściwego rozmiaru. Zbyt duża koszulka może nie spełniać swojego zadania odprowadzania wilgoci, bo nie będzie przylegała do ciała, a zbyt mała może krępować ruchy i być po prostu niewygodna. A wiadomo, że element, który na początku tylko lekko uwiera, po paru kilometrach może stać się uciążliwym potworem.
Koszulkę techniczną można zdobyć w sieciowych sklepach sportowych nawet za 30 zł, niestety wraz z marką, cena idzie w górę. A żeby koszulka służyła przez lata, trzeba o nią dbać. Prać zgodnie z zaleceniami producenta, można używać do tego dostępnych na rynku środków do prania odzieży sportowej (powinny niwelować przykre zapachy i nie doprowadzać do niszczenia struktury materiału).
Fajne jest to, że ostatnio coraz częściej można otrzymać taką koszulkę w pakietach startowych różnych biegów, a to bardzo zachęca do brania udziału w zawodach.

A potem można chwalić się na dzielni, że się przebiegło coś fajnego :)
Pozdrawiam!

sobota, 23 sierpnia 2014

Squat Challenge, czyli ładne pośladki w 30 dni.

W ramach przygotowań do jesiennych startów postanowiłam popracować trochę nad szybkością i siłą swoich nóg. Nie od dziś wiadomo, że przysiady to jedne z bardziej skutecznych ćwiczeń na mięśnie ud i pośladków. A mocne pośladki pomagają odciążyć stawy kolanowe, wspomagają prawidłową technikę biegu i sprawiają, że biega się szybciej. Dodatkowo, regularnie wykonywane przysiady ujędrniają skórę i zwalczają cellulit. No to przysiadamy!


Zasady poprawnego przysiadu:
1.Nogi rozstawione na szerokość bioder.
2.Cofamy pupę do tyłu, kolana nie wychodzą przed palce stóp.
3.Trzymamy proste plecy.

 Squat challenge robię nie po raz pierwszy i wiem, że efekty po miesiącu są całkiem zauważalne, dlatego zachęcam do przyłączenia się do mnie :) Nie zajmuje to zbyt wiele czasu, a można fajnie się zmęczyć.


Zaczynamy dziś :)

wtorek, 19 sierpnia 2014

Sposób na zdrowe frytki

Ostatnio poszukuję coraz więcej przepisów na zdrowe, pełnowartościowe potrawy i zaintrygował mnie właśnie ten na pieczone frytki warzywne. Idealne dla kogoś kto nie lubi surowych warzyw, jako przekąska lub pełny posiłek.


Do moich frytek wykorzystałam:
-marchew
-pietruszkę
-seler
-ziemniaki
-buraki
-oliwę z oliwek
-sól i pieprz


Przepis jest prosty: wystarczy umyć i obrać warzywa, pokroić je w słupki i rozsypać na blasze. Skropić je oliwą, posypać pieprzem i piec przez 25-30 minut w temperaturze 180 stopni.

Dip:
-jogurt naturalny
-zielony ogórek
-ząbek czosnku
-pieprz i sól

Ogórki obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach, posypać trochę solą, poczekać i odsączyć. Wymieszać z jogurtem, zgniecionym czosnkiem i pieprzem.


Najbardziej smakowała mi marchewka z ziemniakami, seler ma zbyt specyficzny smak i zapach :)

Pozdrawiam i smacznego :)

piątek, 15 sierpnia 2014

Zaczynamy biegać.

Nie każdy lubi biegać. Ja też kiedyś nie lubiłam i miałam wiele różnych powodów, żeby tego nie robić. Z perspektywy czasu wiem, że robiłam wtedy wszystkie podstawowe błędy, które powodują zniechęcenie początkujących biegaczy. Ostatnio dużo osób w moim otoczeniu zaczyna lub chciałoby zacząć biegać i zastanawiam się co można zrobić, żeby od samego początku polubić ten sport.
Moje przemyślenia:
  • Zastanów się po co chcesz biegać. Nie ważne jest czy chcesz schudnąć, poprawić kondycję, czy po prostu robić to dla zdrowia i dobrego samopoczucia. Na początku każdy powód jest dobry i możesz trzymać się go w chwilach zwątpienia. Nastaw się pozytywnie, będzie super!
  • Zanim wyjdziesz z domu, wybierz miejsce na trening. Bieganie w parku lub lesie jest o wiele przyjemniejsze niż krążenie między blokami.
  • Nie musisz mieć najlepszych ubrań i butów na pierwsze treningi. Ważne, żeby czuć się w nich komfortowo i w miarę pewnie. Wiadomo, że dobrze mieć buty przeznaczone do biegania, bo jest w nich o wiele wygodniej i maja amortyzację, która chroni stawy, ale na start lepiej nie ryzykować niepotrzebnego wydawania pieniędzy.
  • Nie przejmuj się, gdy ktoś na ciebie patrzy lub krzyczy "heeej! dokąd tak biegniesz???" (cóż, zdarza się...). Ja kiedyś okropnie się wstydziłam, miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią i śmieją z mojej czerwonej i spoconej twarzy. Potem przestałam się tym martwić, po prostu zaczęłam się uśmiechać i patrzeć przed siebie, a treningi stały się fajniejsze i mniej stresujące.
  • Zanim zaczniesz, zrób kilka ćwiczeń na rozgrzewkę: trochę przysiadów, podskoków, skipów, wymachów i krążeń rękami i nogami. Przygotuj ciało i serce do ruchu.
  • Zacznij spokojnie. Biegnij w takim tempie, żeby ewentualna rozmowa nie sprawiała ci problemu, a kiedy poczujesz, że już nie możesz, nie zatrzymuj się, tylko przejdź do marszu. Kiedy uspokoisz tętno, pobiegnij jeszcze trochę. Przeplatanie biegu i marszu to dobre rozwiązanie na poprawę kondycji i przygotowanie się do ciągłego biegu bez przystanków w przyszłości.
  • Oddychaj spokojnie i głęboko.
  • Słuchaj ulubionej muzyki lub trenuj w towarzystwie przyjaciela lub psa. Ja ostatnio biegam z moim bratem, który jedzie na rolkach i trzyma tempo :)
  • Pierwsze treningi nie muszą być długie. 15-30 minut wystarczy, a ochota na więcej sama przyjdzie.
  • Po bieganiu nie kładź się, ani nie siadaj, tylko pospaceruj przez chwilę, a potem zrób kilka ćwiczeń rozciągających.
  • Uśmiechnij się, robisz to dla siebie! :)

Mi się prawie udało uśmiechnąć dzisiaj po bieganiu :)

Pozdrawiam!

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Wakacje, Mazury, piwo i lody!

Warto jest raz na jakiś czas zmienić środowisko i odciąć się od świata. Pojechać w piękne miejsce i nie przejmować się zupełnie niczym. Jeść wszystko, na co ma się ochotę, imprezować, oglądać spadające gwiazdy, mniej spać w nocy, a więcej za dnia, przeczytać parę zaległych książek, śpiewać Koko Nut Song i leżeć cały dzień (z przerwami na kąpiel w jeziorze). Ja postanowiłam dodatkowo zrobić sobie "odwyk" od internetu na dwa tygodnie i stwierdziłam, że żyje mi się bez niego o wiele lepiej :) A przynajmniej na wakacjach. Mam wtedy więcej czasu na inne, fajniejsze rzeczy.


Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie spakowała do walizki butów do biegania. Nawet udało mi się ich użyć parę razy, z czego jestem zadowolona, bo trudno było wygospodarować czas na trening (bo w dzień za gorąco, a w nocy za ciemno), chociaż chęci miałam. A zwiedzanie okolicy biegowym krokiem było całkiem przyjemne, bo widoki były piękne, no i pozbyłam się choć na chwilę tej całej monotonii. Jeziora nawet nie próbowałam obiegać, bo trasa miała 41 km, co przy moim obecnym poziomie wytrenowania jest raczej niewykonalne :) Starość nie radość, zaliczyłam spadek formy, ale obiecuję poprawić się w najbliższym czasie (muszę!). Poza tym spodobała mi się jazda na (starym, rozklekotanym) rowerze (bo kilometry mijają tak szybko!)

chillout nad wodą z moją sportową towarzyszką ;)
Po dwóch tygodniach całkowitego odpuszczenia w kwestiach dietetycznych, jedzeniu rurek z kremem, lodów na patyku i picia piwa (serio, próbowałam się przekonać do tego smaku, ale jednak mi nie wyszło), z radością wracam do mojego zdrowego odżywiania.
Obecnie do szczęścia brakuje mi jeszcze tylko wyjazdu w góry :)

Takie widoki podczas biegu :)
Pierwszy raz byłam na Mazurach i nie dziwię się, dlaczego miały one szansę być 8. Cudem Natury.
Wiem na pewno, że tam wrócę, bo było cudnie i beztrosko. Nawet zaczęłam ogarniać pływanie żaglówką. Ale na kajak więcej nie wsiadam!

A teraz czas wziąć się do roboty!
Pozdrawiam :)