Start Cracovia Maraton |
Styczeń, Luty: Biegałam systematycznie, ale baaardzo powoli. Nie wiem, czy chociaż raz udało mi się zejść poniżej godziny na 10 km. Miałam w perspektywie zbliżający się wielkimi krokami wiosenny Półmaraton Marzanny i chciałam go zrobić poniżej dwóch godzin (czyli każda dyszka w 57 minut! Jak miałam przebiec 21 km w mniej niż 2h, skoro nawet 10 km poniżej 60 nie dawałam rady?). Ale myślałam optymistycznie i z tego wszystkiego zgubiłam czujnik do iPoda, który towarzyszył mi od początku biegowej przygody, więc nie miałam jak mierzyć moich kilometrów.
Marzec: Wielki, narastający stres przed półmaratonem. Wiedziałam, że jak dam radę pobić tę magiczną granicę dwóch godzin to będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. I byłam w rezultacie :) półmaraton pykłam w 1:58:40 (nie bez wysiłku, trudu i znoju oczywiście). No i w końcu zakupiłam super-ekstra-profesjonalny zegarek z GPS i piękne magiczne buciki Adidas Supernova Glide Boost. I myślę, że to był kolejny krok do przodu i motywacja do lepszych treningów.
Przed połówką Marzanny |
Maj: Ekscytacja i ostatnie przygotowania do (póki co) najważniejszego biegu w moim życiu. Maraton. Jak to pięknie brzmi :) Czas 4:30:23, do pobicia w nadchodzącym czasie. Po biegu: jeden fioletowy paznokieć, jeden wielki zakwas na całym ciele i jeden wielki uśmiech. Ale kolana dały radę i mogłam jako tako schodzić/wchodzić po schodach. No i w maju powstał blog :)
Meta Cracovia Maraton |
Lipiec, Sierpień: Odpoczywałam, trochę w domu, trochę na Mazurach, ale zawsze z bieganiem :). W sierpniu zaczęłam treningi do jesiennego półmaratonu, ale też miałam na celu wrześniowy bieg na dyszkę w Krynicy. Jak już kiedyś wspominałam, nie lubię biegać w lecie. Zawsze ciężko mi się zmotywować, żeby wyjść na trening w upalny dzień, dlatego już nie mogłam doczekać się jesieni i zimy.
Wrzesień: Nowa życiówka na 10 kilometrów; 49:43. Tak sobie myślę, że zbliżam się do momentu kiedy pobijanie kolejnych własnych rekordów będzie coraz trudniejsze i będzie wymagało coraz więcej pracy i zaangażowania.
Październik: Październik był wesoły. Bieg Trzech Kopców w 1:12:56, czyli 6 minut szybciej niż rok wcześniej, co na dystansie 13 km jest całkiem fajną różnicą. Wybiegałam 2760 metrów na 12 minutowym teście Coopera i poprawiłam wynik w półmaratonie na 1:55:03 w pierwszym Cracovia Półmaratonie Królewskim.
Listopad, Grudzień: Dwa dość spokojne, smutne miesiące. Złapałam lekką kontuzję kolana i w grudniu już prawie nie biegałam, ale dzięki temu umocniłam sie w przekonaniu jak ważne są dodatkowe ćwiczenia wzmacniające mięśnie, które chronią stawy.W połowie grudnia przebiegłam Zimowy Bieg świetlików na 10 km.
W sumie zdobyłam 7 nowych medali w tym roku (wszystkich mam na razie 11 :D)
A co w 2015? Same fajne rzeczy, o których napiszę niebawem :)
I przy okazji chciałam Wam życzyć wszystkich najlepszych rzeczy w nowym roku, spełniajcie marzenia, bądźcie silni i nie bójcie się walczyć o swoje szczęście. Dziękuję, że nadal ze mną jesteście.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz