Maj był bardzo przyjemnym miesiącem, zwłaszcza pod względem pogody (oprócz tygodnia juwenaliowego, jak na złość :)) Przebiegłam 187 km, z czego się bardzo cieszę, bo na razie to mój rekord :) W maju wypadła końcówka moich przygotowań do maratonu: przez ostatnie 2 tygodnie skrócenie długich wybiegań i dbanie o siebie, żeby przypadkiem nie złapać jakiejś kontuzji - czyli dłuższa rozgrzewka i dokładne rozciąganie. Po maratonie odpoczywałam przez parę dni, ale za bardzo mnie "nosiło", więc w czwartek już musiałam pobiegać.
Do tej pory biegałam w tempie 5:25-5:45min/km. Teraz próbuję przyspieszać, więc włączam do planu interwały i podbiegi. Na razie udało mi się zrobić coś na kształt interwału 5x200m na odcinku pod lekką górkę i wyszło to w ten sposób:
A jakie plany na czerwiec?
Za niecałe 2 tygodnie, 14 czerwca, robię sobie sprawdzian na 10km w krakowskim nocnym Biegu Świetlików. Trzymajcie kciuki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz