poniedziałek, 2 maja 2016
Biegowy miesiąc: Kwiecień 2016. Plany majowe
Przyznaję się. W kwietniu trochę olałam bieganie, bo nie przebiegłam nawet setki kilometrów. Wydaje mi się, że potrzebowałam nieco odpocząć, ale też pomyśleć co robić dalej.
Kwiecień zaczął się wyśmienicie. Stanęłam na podium w swojej kategorii wiekowej w Biegu na Grochowiska, dostałam pierwszy w swoim życiu puchar i nabrałam ochoty na więcej. Tydzień później był mój najważniejszy bieg tej wiosny, Półmaraton Rzeszowski, który uświadomił mi, że jeszcze nie mam takiej wytrzymałości, jakiej bym chciała i że ona wcale nie idzie w parze ze zwiększaniem szybkości. Ale pobiłam rekord życiowy (o całe 12 sekund - brawo ja), więc nie jest tak źle, jak mogło być. Po połówce sobie odpuściłam, odpoczywałam, nie biegałam wiele, ale też miałam z tyłu głowy myśl o zbliżającym się następnym wydarzeniu.
Co czeka mnie w maju?
Już jutro jadę do Krosna na bieg z okazji Konstytucji 3 Maja, będzie to 7 km. To jest totalny spontan, bo decyzję o wyjeździe podjęłam jakieś 2 godziny temu.
Ale w sobotę 7 maja wezmę udział w Wisłok Trail na 30 km, biegu w ramach Ultramaratonu Podkarpackiego. To już była przemyślana decyzja, choć przyznam, że tak bardzo długo to się nie zastanawiałam, bo w końcu chciałam spróbować czegoś nowego. Nie mogę was tu przecież zanudzać tymi samymi biegami :)
A poza tym będę się dokształcać. Moja praca licencjacka ma trochę wspólnego z bieganiem, dużo teraz czytam na temat prawidłowego odżywiania w sporcie i już mam w głowie kilka pomysłów na posty dotyczące diety. Jest tyle zagadnień wartych poruszenia, czasem także zaskakujących, że już nie mogę się doczekać kiedy o tym napiszę. Ale na razie cierpliwości, bo jestem pewna, że chwilę mi to zajmie :)
Pozdrawiam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz