sobota, 16 maja 2015

Wiosenny test Coopera i 2 niespodzianki.

Dziś już po raz drugi wzięłam udział w Teście Coopera. Dla przypomnienia: masz 12 minut i musisz przebiec jak największy dystans w tym czasie. Ja planowałam podczas tego testu zmierzyć sobie w przybliżeniu HRmax, czyli moje maksymalne tętno, ale jak to ja, zapomniałam wziąć ze sobą pasek od pulsometru. No cóż, może innym razem.
Chciałam sprawdzić jak przedstawia się moja forma po ograniczeniu biegania przez kontuzję. Wyszło dzisiaj 2630 metrów, czyli o 40 metrów mniej niż w październiku. Spoko, wiem dlaczego tak jest, mam obraz mojej kondycji i pozostaje mi tylko cierpliwie czekać i się rehabilitować, a później wziąć się do roboty :)

Niespodzianka 1: Odwołali mi bieg :(. To znaczy nie odwołali, ale przenieśli. The Color Run, który miał być 23 maja, teraz ma się odbyć dopiero 20 września, bo zmieniają trasę czy coś. A przygotowywałyśmy się z Asią już od 2 miesięcy...

Niespodzianka 2: W czwartek 14 maja minął dokładnie rok odkąd opublikowałam pierwszy post na blogu. Nie spodziewałam się, że przez tyle czasu uda mi się pisać regularnie co parę dni. I że ktokolwiek będzie to czytał :). Bałam się, że czasem nie będę miała o czym opowiadać, ale tematy jakoś same przychodzą. Już jest tu ponad 70 postów :). Dostałam od Was tak wiele miłych słów, że momentami chce mi się płakać ze wzruszenia jak je czytam. Dziękuję.
Z biegowego punktu widzenia poszłam o krok dalej. Czuję, że mogę więcej i chcę więcej. Mam dużo motywacji, żeby coś ze sobą robić. W trakcie prowadzenia bloga przebiegłam 2 maratony, 2 półmaratony, 3 biegi na 10 km i parę innych dystansów. No i wzięłam udział w czymś tak niesamowitym jak Runmageddon (taaaak, planuję tego więcej!). Świadomość, że ktoś na mnie liczy, czeka, aż napiszę relację z jakiegoś startu, jest czasem jedyną rzeczą jaka zabrania mi się poddać lub po prostu każe mi wyjść na trening.
Dziękuję za tyle pozytywnych komentarzy i mam nadzieję, że przez kolejny rok nie stracę zapału do pisania :)

Pozdrawiam!

11 komentarzy:

  1. To zapraszam na bieg do Swoszowic, bieg mojego klubu :P Colorrun... ciężko nazwać biegiem, raczej towarzyskie truchtanie i brudzenie się, więc chyba nie było do czego przygotowywać się :)

    ah ten TEST COOPERA, jakoś średnio go lubię ale czasem zdarzy się wystartować. Mój wynik był tylko o 100 metrów lepszy od Twojego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, ale Asia nigdy wcześniej nie biegała. I tak zrobiła duże postępy, zaczynałyśmy po 6:15'/km, teraz Asia jest w stanie już biegać po 5:40'/km :). A i tak największy sukces jest taki, że to polubiła. Więc taki bieg, jeszcze do tego wesoły i kolorowy byłby fajnym zwieńczeniem przygotowań i być może zachętą do dalszego biegania :). I miałyśmy biec jako 3/4 naszego mieszkania, bo namówiłyśmy jeszcze jedną współlokatorkę, to już w ogóle nam wszystkim zepsuli humor.

      A na ile km ten wasz w Swoszowicach?

      Oooo to Cie dogonię niedługo!

      Usuń
    2. na milę albo na 10 km :)

      Mam nadzieję, że nie dogonisz! :D Muszę trenować i mam spore ambicje... póki co :D

      Usuń
  2. odnośnie tego odwołanego biegu, to może nawet lepiej, bo macie teraz kolejne miesiące, żeby przygotować się jeszcze lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie Ci poszło! Widziałam jak zasuwałaś :D

    Lata pisania bloga szybko mijają, sama czasem się dziwię! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! ;D

      Mi zleciało nie wiem kiedy, dopiero się zastanawiałam czy na pewno chcę pisać i się tak bardzo uzewnętrzniać, a tu proszę, już rok :)

      Usuń
  4. Okropna szkoda, że na tak krótko przed planowaną datą, przełożyli imprezę... Ale trzeba myśleć pozytywnie, może w "drugim" terminie pobiegniecie w 4/4 mieszkania :D

    No :D Ale cooper to pięknie ci poszedł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie jestem z niego zadowolona, ale na następnym będzie lepiej! :)

      Usuń
  5. Może nie jestem czytelnikiem, od długiego czasu, ale Twoje wpisy czyta mi się bardzo przyjemnie! Mam nadzieję, że będzie ich jak najwięcej ;p

    OdpowiedzUsuń