Aż w końcu moja mama wzięła sprawę w swoje ręce i znalazła mi fizjoterapeutę w moim rodzinnym mieście.
Bałam się tej wizyty. Wmówiłam sobie, że dostanę ochrzan, że nie poszłam wcześniej do żadnego specjalisty oraz otrzymam zakaz biegania. Tyle się przecież oczytałam o wizytach biegaczy amatorów u lekarzy...
Ale moje obawy się nie sprawdziły.
Po krótkiej obserwacji okazało się, że moja prawa noga jest krótsza od lewej o jakieś 1,5 cm ("Ale spokojnie, zaraz to naprawimy") i że mogę mieć zdegenerowaną chrząstkę. Zostałam powyginana i powyciągana na wszystkie strony, mój kręgosłup i stawy "strzelały" jak szalone (moja mama była przerażona), a po tych wszystkich zabiegach miałam dwie równe kończyny. Pan fizjoterapeuta powiedział, że oczywiście następnego dnia różnica znowu będzie widoczna, ale będzie już trochę mniejsza i że systematyczne "wyrównywanie" powinno doprowadzić moje nogi do porządku.
Następnie zostałam otejpowana taśmami kinezjologicznymi w celu uniesienia rzepki i ustabilizowania kolana, a potem zrobiłam 3 ćwiczenia na poduszce sensomotorycznej.
Na każdej kolejnej wizycie różnica w długości moich nóg była odrobinę mniejsza, dostawałam nowe ćwiczenia i zadanie domowe. Jak się okazuje, ból kolana wynikał między innymi przez moje słabe mięśnie stabilizujące ten staw. To wszystko wyszło podczas ćwiczeń, kiedy nawet podstawowe stanie na piłce sprawiało, że chwiałam się na wszystkie strony.
Nie biegałam przez całe Święta Wielkanocne, ale ćwiczyłam codziennie. Po powrocie do Krakowa zjeździłam pół miasta w poszukiwaniu poduszki sensomotorycznej, w końcu znalazłam prawie taką, jakiej potrzebowałam i tak sobie na niej ćwiczę każdego dnia.
Spostrzeżenia po 2 tygodniach:
-Zaczęłam normalnie chodzić. Normalnie, czyli nie kuleję i nie stawiam prawej nogi wyprostowanej, tylko "kroczę symetrycznie".
-Podczas chodzenia nie zwracam uwagi na ból kolan, bo go nie ma. Nawet podbiegnięcie na tramwaj nie sprawia już problemu. Po 3 miesiącach odczuwania ciągłego bólu, czuję cię jakoś inaczej, ale wciąż mam obawy, że może coś pójść nie tak. Dlatego uważam na siebie.
-Podczas treningu jeszcze trochę je czuję, ale to nie jest ten dyskomfort co kiedyś.
Jak widać, na własnej skórze przekonałam się, jak bardzo ważne w profilaktyce kontuzji są dodatkowe ćwiczenia stabilizujące i wzmacniające wszystkie partie ciała. Nie wystarczy zrobić kilku szybkich brzuszków dziennie, ćwiczenia muszą być wykonywane starannie i dokładnie, żeby dawały oczekiwane rezultaty.
Pozdrawiam!
Półtora centymetra brzmi przerażająco. Ale dobrze, że już jest mniej! :D
OdpowiedzUsuńMasakra jakaś ;D ale spodziewałam się tego, bo przeczuwałam, że coś jest nie tak.
Usuńmnie zastanawia skąd to się wzięło. tzn., czy już tak miałaś że jedna noga była krótsza, czy było to spowodowane bieganiem/brakiem odpowiednich ćwiczeń/czymkolwiek?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że już wcześniej, kiedy jeszcze nie biegałam, bo pamiętam jak jeszcze w gimnazjum ktoś się mnie spytał, czy nie kuleję, a ja po prostu tak chodziłam z wyprostowaną nogą ;D Może tego nie było widać aż tak bardzo, ale jednak. No i myślę, że po prostu się przeciążyłam teraz.
UsuńDobrze, że Ci lepiej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
fit-healthylife.blogspot.com
Czy faktycznie plastry kinesiotaping działają? Czy można je dostać gdzieś stacjonarnie we Wrocławiu? Bardzo się nad tym zastanawiam.
OdpowiedzUsuń