piątek, 3 kwietnia 2015

Biegowy miesiąc: Marzec 2015


Marzec. Koniec zimy, początek sezonu startowego, ostatnie szlifowanie formy przed pierwszymi wiosennymi zawodami. Miesiąc zaczęłam dość mocno, wreszcie zmuszając się do biegania w prędkości startowej do półmaratonu (ok.5:10min/km). Dzięki temu trochę odżyłam, obudziłam się z zimowego snu i zaczęłam się nieco obawiać czekającego mnie startu. Uświadomiłam sobie, że mogę nie dać rady, ale że chcę walczyć ile się da. Musiałam zrezygnować z interwałów i przebieżek ze względu na bolące kolano i w dniu Półmaratonu Marzanny nie byłam do końca pewna swoich możliwości. Jednak udało się wykręcić życiówkę, więc jestem zadowolona, a poza tym mam nowe biegowe znajomości :)
Przebiegłam w sumie 157 km, czyli więcej niż w lutym, dopiero się rozkręcam w tym roku :)
Plany na kwiecień:
-rehabilitacja kolana (niedługo napiszę coś więcej na ten temat)
-MARATOOOOOON!!!!!!

Pozdrawiam!

5 komentarzy:

  1. Maraton, maraton, maraton, maraton.
    O nie.
    (powiedziała Małga, rozpaczliwie licząc dni w kalendarzu)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tam się cieszę, że to niedługo i już będzie to za nami :) W każdym razie nastawiam się pozytywnie na kolejne niesamowite przeżycie!

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że z tym kolanem nie jest źle :) No i trzymam kciuki oczywiście za maraton! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maraton.. Omg..
    Pozdrawiam :)
    fit-healthylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń