źródło: treningbiegacza.pl |
Prawie 2400 lat później, zafascynowany legendą Michael Breal, bliski współpracownik szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego - barona Pierre'a de Coubertina, namawia go, aby włączył bieg maratoński do programu I Nowożytnych Igrzysk Olimpijskich. I tak oto, na igrzyskach w 1896 roku odbywa się maraton na dystansie 40 km. Nie była to prawdziwa odległość łącząca Ateny z Maratonem, ale postanowiono ten dystans zaokrąglić. Na kolejnych olimpiadach maraton był rozgrywany na dystansach od 38-40 km, lecz w 1908 roku, na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie, gdy trasa miała liczyć dokładnie 26 mil (41,84 km) swoje trzy grosze dodała brytyjska rodzina królewska, która zażyczyła sobie, aby meta wyścigu znajdowała się w pobliżu miejsca, gdzie miała zasiąść na trybunach. W ten sposób dystans został przedłużony o 352m i od tamtej pory długość biegu maratońskiego wynosi 42 km i 195 m.
Bieg maratoński mężczyzn kończy każde igrzyska olimpijskie, lecz pierwszy bieg maratoński kobiet na igrzyskach miał miejsce dopiero w 1984 roku w Los Angeles.
Jednak nie wszyscy mogą sobie pozwolić na udział w olimpiadzie, dlatego zaczęto organizować komercyjne maratony, alby mógł wziąć w nich udział każdy śmiały obywatel. Najstarszym takim biegiem na świecie jest maraton w Bostonie, który miał swój początek w 1897 roku. Najstarszy w Europie jest maraton w Koszycach na Słowacji (od 1924), a w Polsce pierwszy taki bieg odbył się w Dębnie w 1966 roku.
Maraton to wielka przygoda, dłuuuga droga (to 42,195 km to tylko wisienka na torcie w przygotowaniach) i dzięki krążącej wokół niego legendzie zyskuje coraz więcej chętnych aby go przebiec. Cóż...ja zachęcam wszystkich żeby chociaż raz spróbowali i przekonali się na własnej skórze co to znaczy, bo to uczucie ciężko jest opisać słowami :)
Pozdrawiam!
Oj ten maraton... Królowa chyba nie zdawała sobie sprawy, że dołożenie kilometra zdecydowanie MA znaczenie przy takim biegu i z pewnością ludzie, którzy mieli wtedy biec, przeżyli maleńki szok, haha :)
OdpowiedzUsuń