Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie spakowała do walizki butów do biegania. Nawet udało mi się ich użyć parę razy, z czego jestem zadowolona, bo trudno było wygospodarować czas na trening (bo w dzień za gorąco, a w nocy za ciemno), chociaż chęci miałam. A zwiedzanie okolicy biegowym krokiem było całkiem przyjemne, bo widoki były piękne, no i pozbyłam się choć na chwilę tej całej monotonii. Jeziora nawet nie próbowałam obiegać, bo trasa miała 41 km, co przy moim obecnym poziomie wytrenowania jest raczej niewykonalne :) Starość nie radość, zaliczyłam spadek formy, ale obiecuję poprawić się w najbliższym czasie (muszę!). Poza tym spodobała mi się jazda na (starym, rozklekotanym) rowerze (bo kilometry mijają tak szybko!)
chillout nad wodą z moją sportową towarzyszką ;) |
Obecnie do szczęścia brakuje mi jeszcze tylko wyjazdu w góry :)
Takie widoki podczas biegu :) |
Wiem na pewno, że tam wrócę, bo było cudnie i beztrosko. Nawet zaczęłam ogarniać pływanie żaglówką. Ale na kajak więcej nie wsiadam!
A teraz czas wziąć się do roboty!
Pozdrawiam :)
Na aktywne wczasy na Mazurach czekam z niecierpliwością. Z mężem i dziećmi co roku wyjeżdżamy na tego typu wakacje i zawsze wracamy zadowoleni i pełni sił :)
OdpowiedzUsuńWakacje na Mazurach to coś wspaniałego. Aktywne wczasy na Mazurach wcale nie są nudne,pod warunkiem, że dobrze zaaranżujemy nasz wolny czas ;)
OdpowiedzUsuń