Moja druga konfrontacja z biegiem na 10 km była wczoraj o 21:30 :) Stresowałam się oczywiście jak to ja, cały dzień. Bo nie chodziło mi o to czy dobiegnę (jak w przypadku maratonu, czy pierwszej połówki), ale chodziło mi o czas. Ostatnio na treningach biegałam mniej więcej w tempie 5:20min/km (z przerwami na łyk wody albo przejście przez ulicę, albo podziwianie widoków). Więc w takim tempie, bez zatrzymywania, powinnam dobiec w ok. 53 minuty. Robiłam też interwały.
Selfie przed startem zawsze spoko. |
Miałam plan. Żeby zrobić pierwszy kilometr trochę wolniej i nie dać się porwać w rytm wszechobecnego entuzjazmu i optymizmu panującego na pierwszych metrach, kiedy wszyscy przyspieszają, bo tak fajnie się biegnie, a potem się okazuje, że się narzuciło zbyt szybkie tempo i nie da rady go trzymać do końca. Ja chciałam być ta mądrzejsza :). No cóż...Nie udało się, bo oczywiście ambicja nie pozwoliła, żeby mnie wszyscy wyprzedzali. I tak pierwszy kilometr zrobiłam zamiast 5:30, w 4:55.
Trasa była bardzo sympatyczna, start pod starym hotelem Forum, 2 kółka na bulwarach wiślanych sięgające od kładki Ojca Bernatka do Mostu Dębnickiego, kilka podbiegów, kilka zbiegów, asfalt i kostka brukowa, a nawet kałuże i trochę błota :)
I jak już zaczęłam tym szybkim tempem to stwierdziłam, że spróbuję go utrzymać. I chyba się udało, bo według mojego Garmina (a ja mu ufam) sprawa wygląda tak:
I choć organizatorzy policzyli mi 51:42 dzięki czipowi przywiązanemu do sznurówki, to i tak im nie wierzę, wolę mojego Garmina. No bo jakim cudem miałabym minutę więcej :(
Co ciekawe, nie było też klasyfikacji w kategoriach wiekowych, ale w kategoriach wagowych: K1: poniżej 52kg, K2: od 52-70 kg i K3: powyżej 70 kg.
I ku mojemu zdziwieniu, w mojej kategorii K2, która była najliczniejsza, miałam (uwaga, fanfary) 10 miejsce na 125 pań, w OPEN kobiet byłam 22 na 210 pań. Całkiem spoko :)
Na mecie nigdy nie mogę przestać się uśmiechać :) |
A po wszystkim zimne piwo z sokiem i wino w najlepszym towarzystwie. Pierwszy raz w życiu piwo wypiłam w takim szybkim tempie :D
Były tez bardzo ładne medale, a ich drugą część będzie można zdobyć w grudniu.
No ale nie ma nad czym gdybać, przynajmniej jest nad czym pracować :) I jest radość.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz