O interwałach usłyszałam już dawno temu, kiedy poszukiwałam informacji o tym jak schudnąć dzięki bieganiu. To bardzo wymagający trening, ale oprócz tego, że jest ciężki i męczący, to ma bardzo wiele zalet. Dzięki treningowi tego typu można szybko pozbyć się tkanki tłuszczowej, w ciągu 25 minut można spalić podobną ilość kalorii co podczas 60 minut treningu aerobowego oraz przyspieszyć metabolizm, co pozwala spalać kalorie nawet do kilku godzin po zakończeniu ćwiczeń. Teraz jednak najważniejsze jest dla mnie to, że buduje on kondycję i wytrzymałość.
Jeden interwał składa się z części wykonanej z wysoką intensywnością i następującej po niej części wykonanej z niższą intensywnością. Nie musi być to bieganie, może to być jazda na rowerze lub na dowolnej maszynie cardio. Ogólnie chodzi o to, żeby zmęczyć organizm dużym wysiłkiem, po czym chwilę odpocząć, ale nie całkowicie i znowu zacząć intensywny wysiłek, i tak kilka/kilkanaście razy pod rząd. Narasta w ten sposób zmęczenie i to ono jest bodźcem do poprawienia kondycji.
Jeśli chodzi o biegowe interwały, to zaliczają się tu również sprinty i podbiegi.
Długość odcinków oczywiście zależy od indywidualnych potrzeb i dystansu, w którym chcemy poprawić czas. Ja robię na razie 600m szybko i 400m wolno i powtarzam ten cykl 6 razy (nie za mało, nie za dużo, tak mi się wydaje. I tak już przy ostatnim interwale jestem dosyć zmęczona). Jak biegnę szybki odcinek, to staram się go robić w tempie nie wolniejszym niż 4:40 min/km, choć szczerze mówiąc trudno mi na razie utrzymać stale takie tempo. Mam nadzieję, że w niedługiej przyszłości dojdę do całego kilometra :)
Teraz już tylko cierpliwie czekać na postępy :)
Pozdrawiam!
PS: Zapomniałam dodać, że na razie wykonuję go maksymalnie raz w tygodniu, bo jest dość ciężki i trzeba się na niego nastawić psychicznie ;) Chociaż podczas wolnych odcinków nie mogę się doczekać, żeby zacząć biec szybciej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz