piątek, 6 maja 2016

Aktywna majówka, czyli relacja z XVIII Krośnieńskiego Biegu Konstytucji.

Moja mama już na dobre wkręciła się w bieganie. Co chwilę szuka sobie nowych miejsc gdzie mogłaby wystartować na piątkę, czy dyszkę. Jakiś czas temu koleżanka namówiła ją, żeby pojechały razem na Bieg Konstytucji 3 maja. W pierwotnej wersji mieliśmy pojechać do Krosna i razem z tatą kibicować mamie, ale dzień wcześniej, czyli 2 maja wieczorem, stwierdziłam, że przecież też mogę pobiec, chociażby rekreacyjnie. Przecież 7 km to niewiele.

Na początku był uroczysty start, zagrali nam Mazurek Dąbrowskiego i zrobiło się patriotycznie. Ruszyliśmy. Pierwsze 2 kilometry zrobiłam jak na mnie bardzo szybko, bo było z górki. Ale zawsze jak jest z górki, to potem jest pod górę, taka jest kolej rzeczy, więc automatycznie zwolniłam.

Około trzeciego kilometra dobiegliśmy ostatnich zawodników biorących udział w marszu nordic walking, ponieważ oni mieli do zrobienia tylko 5 km i te 2 pierwsze kilometry mieli "ucięte" oraz startowali 5 minut później. Zaczął się slalom między patyczakami. Oczywiście szli przez całą szerokość drogi i trzeba było się nieźle nagimnastykować, żeby ich omijać i nie dostać przy okazji kijem po nogach. Ale było zabawnie.

Ogólnie trasa była dość przyjemna. Krosno to bardzo ładne miasto i aż dziwię się, że wcześniej byłam tam tylko przejazdem i nigdy nie wstąpiliśmy na rynek aby się przespacerować. 
Pod koniec biegu było już gorąco, a ja przyzwyczajona do wcześniejszych niskich temperatur ubrałam się w długie rękawy, czego później żałowałam. Dobiegłam w 35:15, średnia wyszła ok. 5 min/km, czyli nie jest tak źle :)

A już jutro Wisłok Trail! Trzymajcie kciuki :)

Pozdrawiam!

1 komentarz: