wtorek, 8 marca 2016

Pierwszy w Dębicy Bieg w Spódnicy, czyli jak bawić się w biegu.

 Czasami widzimy je na zwykłych biegach ulicznych. Wesołe panie hasające sobie beztrosko w kolorowych przebraniach, spódniczkach prima baleriny, albo w strojach krakowskich. Jest ich bardzo mało, ale kiedy pojawiają się na biegu, to nagle robi się radośnie, monotonny krajobraz zmienia się i jest na czym oko zawiesić.
Tym razem przywdzianie spódnicy na swoje zacne bioderka było czynnością konieczną, aby móc wziąć udział w Pierwszym w Dębicy Biegu w Spódnicy, który odbył się 6 marca. Panowie nie stanowili wyjątku i jeśli chcieli wystartować, również musieli wystąpić w kolorowych kieckach. My, jako Zabiegane, odziałyśmy się w różnobarwne tiulowe spódniczki i białe firmowe koszulki, co by wszyscy wiedzieli, skąd się wywodzimy.
Bieg miał charakter spacerowy, nie było ścigania i nagród za pierwsze miejsca. Organizator, czyli Klub Biegacza Maratończyk Dębica chciał po prostu zachęcić wszystkie panie do wyjścia z domu w ten ładny niedzielny poranek i poruszania się/ pobiegania w miłej atmosferze. Dystans był dowolny, do wyboru od jednego do trzech kilometrów. Każda z nas dostała piękny, ręcznie wypieczony medal z masy solnej (sprawdzałam własnojęzykowo!) oraz kwiat żonkila.
Dodatkową atrakcją był bieg na szpilkach. 52 wariatki przed startem udały się na pomiar wysokości szpilek, które musiały mieć minimum 7cm wysokości i nie mogły być zakryte powyżej kostki, nie mogły mieć koturny ani platformy. Nie można ich było mocować do stopy przy pomocy taśmy klejącej, ani w żaden inny sposób. W rezultacie kilka bucików straciło swoje właścicielki podczas tego szaleńczego sprintu. Ale było warto, bo nagrodą główną były...szpilki. Ja nie brałam udziału i teraz żałuję, bo to by było ciekawe doświadczenie.
A na koniec bardzo miły akcent. Już parę dni przed biegiem było wiadomo, że wśród uczestniczek zostaną rozlosowane nagrody, a było ich tak wiele, że prawie każda z nas coś otrzymała. Ja miałam takie szczęście, że mój numerek 31 został wyłoniony z puli właśnie wtedy, kiedy rozdawali legginsy biegowe z najnowszej kolekcji Nessi Sport. I akurat tak się złożyło, że pasują, więc od teraz na treningach będzie kolorowo :). Jako Zabiegane też zdobyłyśmy małe upominki, bo okazało się, że byłyśmy najliczniejszą grupą.
Pozdrawiam!

4 komentarze:

  1. czadowy pomysł z biegiem w spódnicy. i chyba lepiej, niż na szpilkach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie teraz żałuję, że nie pobiegłam w tych szpilkach ;D Nie wiem czemu tego nie zrobiłam.

      Usuń
  2. Oryginalny sposób na to, co każdy z Nas lubi. Czyli na bieganie ! Mam pytanie: czy ubieracie odzież termoaktywną czy nie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rzadko ubieram termoaktywne rzeczy, musi być już naprawdę zimno :) Zazwyczaj biegam w zwykłych technicznych koszulkach/bluzach.

      Usuń